W Turcji wi-fi jest zapewniane przez TTNET. Aby z niego skorzystać trzeba wysłać żądanie nadania loginu i hasła, które są wysyłane na komórkę (oczywiście numer musi być turecki).
A że od jakiegoś czasu, cieszę się możliwością korzystania z sieci AVEA (po własnoręcznym zdjęciu SIM-lock'a - Turcy są przedsiębiorczy, ale jak nie podołali przez kilka dni, to kupiłem kabel i sam sobie poradziłem) wreszcie cieszę się możliwością korzystania z wi-fi, gdzie i kiedy mam ochotę/możliwości.
I tu zaczyna się (tak, jak zawsze pierwsze dwa akapity są wstępem do treści właściwej) akcja "Powszechny Dostęp do Internetu", którą prowadzi... sieć kawiarni Starbucks!
Niby wszystko w normie, można wejść i kupić kawę, skorzystać z wi-fi. Luz. Część klientów/gości nie kłopocząc się tym jednak od razu idzie do specjalnie przygotowanych do nauki (takich, jakie można znaleźć w bibliotekach, przynajmniej na filmach) stolików - szok!
Na potwierdzenie tego - obecny post powstaje korzystając z PDI.
Ot, ciekawostka.
P.S. Niestety w Turcji nie ma "Coffee Heaven", ani "W Biegu Caffee"
P.P.S. Tak swoją drogą to po ostatnich 3 tygodniach sesji śród-semestralnej, kiedy uczyłem, pracowałem i odpoczywałem przez pewną część dnia w domu przed laptopem, chyba pora rozdystrybuować te aktywności po Stambulskich Starbucks'ach - Kaśka też się pewnie ucieszy P
Praca w domu jak przyprawy: byle nie za dużo.
P.P.P.S. Z podziękowaniami dla Łukasza B., który podrzucił mi tę stronę (i obrazki), coś o pracy w domu, czyli plusy i minusy takowego stanu:
Całość na stronie
"30 Ton - dziękujemy!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz