wtorek, 9 listopada 2010

Midterm exam i inne wiersze

Szanowni Czytelnicy się dopominają więc oto proszę:

Jestem w trakcie midterm-take-home-exam. Zgodnie z zapowiedzią profesora (tym razem nie bioinformatyka :P ) ~"Macie wykonać to zadanie tej nocy. Czas składania odpowiedzi upływa jutro o 8 rano czasu Stambulskiego". I żeby nie było - nie poszedłem na egzamin, żeby odebrać pytania i wrócić. Oprócz do-domowego-egzaminu były jeszcze pytania, na które ludzie twardo odpowiadali dostępne 2h. W każdym razie siedzę sobie zatem teraz i skrobę - mam mniej niż 7h, powinno dać radę.

Idea pisania projektu na krótki termin jest mi bardzo tak bliska jak ten termin - w końcu mam za sobą 4 lata na Politechnice. Profesor zadał w ten sposób kłam obiegowej opinii, że zajęcia na akademii nijak mają się do prawdziwego życia. Co więcej, jako temat do przemyśleń na początek dał nam wydrukowany na 12 stronach A4 program... fajnie ;)

I tak na nic nie będę narzekał - cieszę się, że egzamin się odbył (albo dokładniej trwa). Cieszę się tym bardziej, że w pierwszym, piątkowym terminie został przełożony na 3h przed rozpoczęciem.

Ale to nic, bo z 2. przedmiotu (chodzę na 3, każdy w miarę ciężki gatunkowo) egzamin... odwołano! Tym razem dzień przed. Zgodnie z planem nikt nie protestował.

Zostaje jeszcze mój ulubiony temat, czyli Bioinformatyka - moje jajko niespodzianka. Otóż prowadzący stwierdził najpierw, że egzaminu nie będzie, ale że mamy przyjść na zajęcia (w trakcie sesji śródsemestralnej zajęć nie ma). Przyszliśmy na nie przygotowawszy się z tego, co zadał tydzień wcześniej. Bez zaskoczenia przyjęliśmy jego stwierdzenie, że już go nie interesuje to, co zadał nam wcześniej, i że więcej o tym mówił nie będzie. Bez zaskoczenia przyjęliśmy następną porcję "i jeszcze przeczytajcie to, i wtedy udowodnijcie to", to zaś co było zabawne to to, że wykładowca zmienił na sytuację pogląd i ogląd i zadał nam do napisania program, w sumie to na następny tydzień. Jak to zawsze u niego dość rozbudowany.

Podsumowując sesja trwa, egzamin trwa. Ponieważ rzecz dzieje się w Turcji to zgodnie z planem wygląda zupełnie inaczej niż w podanym najsampierw grafiku. Oprócz zmian dużych (jest, nie ma, będzie później, będzie inaczej) są też zmiany małe, ot kilkanaście minut mniej na dokończenie zadanka...

P.S. Tekst zgodnie z obietnicą dedykuję Michałowi Ł., który poganiając mnie, przyczynił się do jego stworzenia - dzięki Michał ;)

P.P.S. Co prawda to nielegalne, ale załączam treść pytań...




...i pierwsze reakcje ludzi na sali:

Przyznaję, trochę się naradzaliśmy:

5 komentarzy:

  1. Jak zawsze się udało, jak zawsze 5minut przed terminem, a teraz pora spać...zzzzZZZZZZ

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha! Ale muszę przyznać że całkiem prosty i jasny ten egzamin był :) A rozpierdolnik prawie jak u nas na WUMie :]

    OdpowiedzUsuń
  3. @Małgosia, opisz bo nie uwierzę, że gdzieś jest taka jazda jak tutaj :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Wy macie po prostu egzotycznie i można podejść bardziej lajtowo :) W Polsce jest to zwykły bałagan, to dopiero wkurza, bo to w Polsce!!! Z chęcią bym opowiedziała ale sama myśl mnie przygnębia :P Brrr...! Wrrr...!

    OdpowiedzUsuń