Marmara University jest pewne kilku rzeczy. Po pierwsze informując nas - Erasmusów - o zajęciach z języka tureckiego jest pewne, że już przecież ten język znamy. W ten sposób dostałem maila od koordynatorki uczelnianej, że test kwalifikacyjny jest w piątek o 10 na kampusie Göztepe, ale np. informacja o tym w jakim jest budynku była w cytacie w całości po turceku. Ok, przywykłem do tego, zrobiłem zdjęcie - pokażę jakiemuś turkowi na miejscu - powinno dać radę.
W piątek wchodzę przez główną bramę kampusu, staję przy mapie. Wyciągam komórkę, robię zbliżenie odpowiedniego fragmentu maila. W międzyczasie okazało się, że grupa przy mapie - rzecz na co dzień niezwykła - pęcznieje. Więc zagadałem, czy przypadkiem nie szukają budynku szkoły językowej - oczywiście, że tak! A to było tak: "ja nie wiem, gdzie jest ten budynek, Ty nie wiesz, gdzie jest ten budynek, to razem wiemy tyle, żeby trafić na miejsce".
Zatem lepiej się zapoznajemy, znaleźliśmy na mapie potrzebny budynek i idziemy do niego. Standardowy flow rozmowy: kiedy przyjechałeś/aś, jak Ci się podoba, skąd jesteś. Po 10 minut rozmowy już można było przejść na Polski - cała grupa, porozumiewająca się płynną i ładną angielszczyzną studiowała w: Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Łodzi. Nic dodać, nic ująć, 10 osób, z którymi następnego dnia popłynąłem na okoliczną wyspę pojeździć na rowerze i się rozerwać.
Wszyscy studiują na Göztepe, wszyscy mieszkają niedaleko, chyba poznamy się lepiej :-) Ok, na razie tyle.
Dorzucam parę widoków ze wspomnianego kampusu.
Grama główna:
Mapa lokalu po turecku
Poświata widoczna na zdjęciu bije z budynku "A" Wydziału Inżynierii - mojego wydziału.
Drzewa przed budynkiem "C", na prawo budynek "B" - mój budynek.
Dziekanat:
I tak dalej... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz